Przedstawiam wam dwie propozycje pierwszych prawdziwych gier planszowych dla najmłodszych dzieci – już od dwóch lat. Wcześniej prezentowane przeze mnie gry typu Lotto i Memino (czytaj o nich tutaj), sprawdzą się dla jeszcze młodszych dzieci ale nie przypominają one gier planszowych dla starszaków lub dorosłych. W Lotto i Memino dziecko się bawi i uczy ale nie ma tam ani zasad ani planszy… natomiast „Mały wyścig” czy „W ogrodzie” to pełnoprawne, proste gry planszowe dla najmłodszych. Gry mają zasady których należy się trzymać – inaczej gra nie ma sensu. Jedna z gier jest kooperacyjna (ale z możliwością wygranej jednego gracza) a druga typowo „kto pierwszy ten lepszy”. Te dwie gry są świetnym wstępem do coraz trudniejszych planszówek dla dzieci, są świetne na początek i dość długo będą sprawiały dzieciom frajdę. Gorąco polecam, zwłaszcza grę „W ogrodzie”.
Istnieją 2 różne wersje gry „W ogrodzie” wydawnictwa Haba. Moim zdaniem wersja „z wisienkami”, którą wam prezentuję jest dużo lepsza i na dużo dłużej „starczy” niż wersja z „różnymi owocami”. Mimo tego że nazwa jest ta sama to są to zupełnie inne gry.
Wersja z „różnymi owocami” której nie posiadam polega tylko na rzucaniu kostką i zbieraniu do „koszyczka” (spodu opakowania gry) owoców w kolorze takim jak został wyrzucony na kostce. Gdy na kostce wypadnie kruk – wtedy poruszamy krukiem do przodu. Kruk porusza się po kilku kafelkowym torze na końcu którego jest sad z owocami. W grze chodzi o to aby zdążyć zebrać wszystkie owoce zanim dotrze do nich kruk i je zje. To gra kooperacyjna, wszyscy gramy razem, mamy ten sam cel. W tej wersji gry gracz nie ma jednak na nic wpływu. Gra jest w 100% losowa.
W wersji gry „z wisienkami” też chodzi o to aby zdążyć zebrać wisienki zanim kruk dojdzie do drzewka i je zje. Różnicą jest dodatkowy element czyli karty/kartoniki (z grubego kartonu) na których z jednej strony są kwiatki w 5 różnych kolorach. Takie same kolorowe symbole kwiatów są na kostce. Gdy na kostce wyrzucimy niebieski kwiatek, wybieramy jedną z 3 kart z niebieskim kwiatkiem i ją odwracamy. Słoneczko na kostce to taki „joker” – wybieramy dowolny kwiatek. Na rewersie (w każdym kolorze kwiatka) jest albo kruk (wtedy kruk porusza się do przodu) albo wisienka (wtedy zrywamy z drzewka wisienkę i wkładamy do wspólnego koszyczka) lub śpiące zwierzątko – wtedy mówimy „cii, zwierzątko śpi” i z powrotem odwracamy kartę. Kartoniki z wisienkami zbierają gracze (jeśli chcemy wprowadzić element rywalizacji – kto zbierze więcej wisienek wygrywa), kartoniki z krukami pozostają odsłonięte (nie da się odkryć drugi raz tej samej karty z krukiem), zaś te same karty ze śpiącymi zwierzątkami można odwracać wiele razy w trakcie gry. Starsze dzieci powinny zapamiętywać które karty były już podnoszone – aby nie podnosić ich drugi raz, jak również w przypadku gdy były odkryte 2 karty w tym samym kolorze kwiatka wydedukować co znajduje się pod jeszcze nie podnoszoną kartą (w tym samym kolorze) – np. że jest tam kruk i tej karty nie należy wcale odkrywać (z tym nie mają problemu dzieci w wieku 5-6lat, zaś 3-4latek jeszcze nie skupia się aż tak na grze aby to zauważyć). W grę mogą grać dzieci już od 2-2,5 lat, górna granica jest dość wysoka, według producenta to 8 lat – mogę się z tym zgodzić, moja 6 letnia córka nadal lubi grać w tą grę, nawet dla mnie nie jest to nudna gra, więc górna granica nie jest na wyrost. Mimo tego że już w wieku 5,5-6 lat dziecko doskonale „ogarnia” tą grę tak jak dorosły (czyli myśli strategicznie) to myślę że przez jakiś czas nadal będzie to dobra pozycja, choćby jako krótki przerywnik między bardziej wymagającymi grami. Naprawdę polecam.
Gra jest atrakcyjna zarówno dla młodszych dzieci jak i przedszkolaków i dzieci z młodszych klas podstawówki dzięki ładnemu wykonaniu i wisienkom – które można zrywać z drzewka.
Drzewko jest ze sztywnego kartonu, wisienki to drewniane koraliki połączone sznurkami, kruk jest duży i drewniany, koszyczek zaś ze sklejki – uszko już dawno mu się urwało:P
Świetny jest pomysł z wykorzystaniem opakowania jako toru po którym porusza się kruk, jest to zarazem miejsce w którym montujemy drzewko. Pod torem kruka (który podnosimy do góry) jest miejsce na wszystkie elementy gry.
Gra Mały wyścig (Little circuit) od Djeco to prosta wersja gry typu „wyścig”. Plansza składa się z 6 elementów składanych jak puzzle, do tego mamy 4 prześliczne gumowe zwierzaczki (krówka, królik, piesek i kotek), kostkę i żetony. Celem gry jest dotarcie do mety. Na planszy znajdują się pola w 4 kolorach, na kostce też są odpowiadające im 4 kolory. Pozostałe 2 ścianki kostki to „pszczółka” i „kwiatek”. Kwiatek oznacza ruch do przodu na pole o takim samym kolorze jak to na którym stoi nasze zwierzątko. Z kolei pszczółka to ruch do tyłu – cofamy się zwierzątkiem na pole o takim kolorze jak to na którym właśnie stoimy. Nie ma tu zbijania pionków – gdy ktoś zajmuje pole na którym mamy stanąć po prostu go omijamy i zajmujemy kolejne wolne w wylosowanym kolorze!
Według zasad za dotarcie do mety dostaje się żetony, kto pierwszy zdobędzie 3 żetony wygrywa. Ponieważ wymaga to rozegrania od 3 do nawet 9 partii (przy 4 graczach) uważam że jest to totalnie bez sensu. Małe dziecko rozegra do 2-3 partii i gra się znudzi, poza tym ponieważ nie idziemy cały czas do przodu (gdy na kostce wypadnie pszczółka to się cofamy) to gra wcale nie jest taka szybka. Moim zdaniem dużo lepszym wykorzystaniem żetonów jest rozmieszczenie ich w dowolny sposób na planszy aby urozmaicić rozgrywkę – dziecko po drodze zbiera żetony. Jeśli gramy z dwójką dzieci może to zniwelować smutek po przegranej partii. Jedno dziecko wygrywa bo dotarło pierwsze na metę – drugie „wygrywa” na największą ilość zebranych żetonów.
Plansza jest z grubego kartonu, z ładną grafiką, najpiękniejsze są tutaj oczywiście figurki zwierzaczków, które są z gumy, ale ponieważ są puste w środku to są dość lekkie i można ściskać im brzuszki. Teoretycznie można by zabierać te zwierzątka do kąpieli – nie polecam tego jednak – trudno jest dokładnie wysuszyć tego typu zabawki do kąpieli – zwykle po pewnym czasie w środku pojawia się pleśń i zabawki są do wyrzucenia.
Jak z grą radzi sobie 2 – 2,5 letnie dziecko?
W grę zaczynałam grać z już 1-1,5 roczną córką, w tym wieku nie spodziewajmy się jednak że będzie to zupełnie samodzielna gra. Po pierwsze kilka/kilkanaście partii (im młodsze dziecko tym więcej) zajmie dziecku zrozumienie jak może poruszać się jego zwierzątko. Dla nas to jest oczywiste że figurki „idą ścieżką” przez kolejne pola. Dla dziecka wcale nie jest to takie oczywiste. W tym wieku dziecko rozumie że wyrzucony na kostce kolor odnosi się do pola na planszy i figurka ma stanąć na polu o takim kolorze – tylko na którym skoro jest ich na planszy kilka;). Pamiętam że dość długo musiałam poprawiać córki, bo albo z roztargnienia albo z niezrozumienia czym jest ścieżka i jak „ona idzie” dość długo stawiały swoje zwierzaki nie na kolejnym najbliższym polu w wylosowanym kolorze lecz na kolejnym, gdzieś bliżej celu/mety. Im bliżej 2-2,5 lat tym łatwiej i szybciej dziecko zrozumie które pole jest następne w kolejności i czym jest „ścieżka”/tor w grze.
Może ścieżka w akurat tej wersji „wyścigu” nie jest tak oczywista – może gdyby pola były obok siebie jak w grze „Na jagody” wydawnictwa Trefl – dziecku łatwiej byłoby odszukać kolejne pole na ścieżce w danym kolorze. Gra „Na jagody” (tutaj wpis o grze Na Jagody) to inna wersja tej gry – moim zdaniem równie dobra – lepsza dla starszych dzieci – np. trzylatka. Dla starszych dzieci będzie dużo bardziej atrakcyjna – jest bardziej kolorowa oraz posiada bonus w postaci pomysłowego opakowania na grę. Spód opakowania jest jednocześnie „domkiem” królika, a konkretnie kuchnią, w której królik wypieka ciasta – największe dla tego kto pierwszy dotrze do mety, a mniejsze ciasta dla pozostałych graczy. Jest nawet piekarnik który się otwiera i można tam wkładać ciasta. Po skończonej rozgrywce dzieci zawsze się bawią w robienie ciasta itp. Symbole na kostce (która też jest dużo większa) są bardziej logiczne i łatwiejsze do zapamiętania – koszyczek oznacza postój (lub cofnięcie się po jagody-w wersji dla starszych). Także wybór wersji wyścigu zależy od tego w jakim wieku jest dziecko z którym chcemy grać.
Gry planszowe można kupić w sklepach z planszówkami lub księgarniach internetowych, ja często kupuję gry planszowe TUTAJ – jest duży asortyment i w większości przypadków dobre ceny.