Moja młodsza córka od małego miała wrażliwą skórę, postanowiłam wypróbować u niej pieluszki wielorazowe. Postawiłam na otulacze od Mommymouse i Milovia (najlepsze firmy) które są świetne, milutkie i prześliczne. Do tego kupiłam różne wkłady, różnych firm, najwięcej tanich Pupus. U malucha spełniały dobrze swoje zadanie, jednak gdzieś koło 7-8 miesiąca dziecko robiło już naprawdę sporo siku i już nie było tak różowo. Nie wdając się w szczegóły sama idea jest świetna, nie przeszkadzało mi pranie tego wszystkiego co 2 dni, lecz komfort dziecka w tych pieluchach z każdym miesiącem spadał – pielucha musiała być coraz grubsza itd. Zachwycona nie byłam, na szczęście finansowo wyszłam na tym eksperymencie tak jak bym kupowała jednorazówki (tylko dlatego że krótko ich używałam bo ogólnie jest taniej). Używane otulacze dobrych firm szybko się sprzedają. Każdy otulacz połączyłam z kilkoma wkładami jako pakiet do kupienia i wszystko zeszło mi w kilka dni na pniu.
Ale wracając do tematu – samymi wielorazowymi pieluszkami byłam zachwycona, miękkie, naturalne, kolorowe – pomyślałam sobie „szkoda że dla kobiet na czas okresu takich nie robią…ale ale czy na pewno?” Zgooglowałam i okazało się że owszem, robią i jest spory wybór!
Dla niewtajemniczonych: taka wielorazowa podpaska (jak i pieluszka) składa się z cienkiego nieprzemakalnego materiału (nazywa się to PUL – poliester ze specjalną membraną) oraz kilku warstw chłonnych i wierzchniej którą wybieramy np. bawełna, mikropolar itp.
Na początek kupiłam kilka sztuk kilku firm by zobaczyć co będzie dla mnie najlepsze. Poniżej na zdjęciu: po lewej podpaski Soft Moon, 3 udołu to Anavy, a 3 w prawym górnym rogu to Babyetta. Tylko 1 z tych firm się u mnie sprawdziła, chociaż bardzo chciałam aby były to te 2 pozostałe bo miały prześliczne wzory;)
Poza tym że wybieramy producenta to zwykle wybrać musimy jeszcze rozmiar podpasek oraz materiał chłonny – mikropolar, bawełna albo coolmax. Na powyższym zdjęciu widać różnice w rozmiarach i materiałach:
- Po lewej: podpaska Soft Moon, coolmax, rozmiar Night (ok.30cm);
- Na środku: podpaska Soft Moon, mikropolar, rozmiar maxi (ok.25cm);
- Po prawej: podpaska Anavy, bawełna, rozmiar taki sam jak regular od Soft Moon (ok.22cm)
Podpaski od Babyetta mają nietypowy krój, bardziej w kwadrat oraz zakładki trzymające podpaskę są dość wąskie – myślę że to spowodowało że dla mnie ta podpaska kompletnie się nie nadawała. Jest cienka, przez swój krój przód lata na wszystkie strony, przekręca się na boki, prawie ucieka pod spód – nie możliwe było dla mnie przetestować ją w pierwszych dniach okresu, a i potem choćby na plamienie też się nie nadawała przez brak stabilności na bieliźnie. Szkoda bo to ładne podpaski, może u innych się sprawdzają, u mnie nie.
Podpaski od Anavy, śliczne materiały, jednak mają (przynajmniej u nas w sklepach) tylko 1 rozmiar (dla mnie za mały, jedynie na sam koniec mogą być przydatne) oraz są tylko z bawełny (w jasnym lub ciemnym kolorze). Niestety okazało się że wolę większe podpaski i z mikropolarem (czemu, o tym dalej)…szkoda są śliczne, porządnie wykonane, odpowiedniej grubości/chłonności.
Podpaski Soft Moon – dla mnie okazały się najlepsze, po wstępnych testach zakupiłam ich więcej i używam od prawie 4 lat. Dobrze trzymają się bielizny, nie przekręcają, jedynie zsuwają się w dół gdy dużo chodzę – w sensie ja lubię mieć więcej podpaski z przodu niż z tyłu, a w zamyśle producenta ma ona być na środku – więc tylko to mnie irytuje – ale ja zdaje się nosze je niecodziennie więc powinny leżeć w sam raz;). Soft Moon ma największy wybór rozmiarów, materiałów i grubości podpasek. Na początku trudno się w trudno się w tym połapać więc już wyjaśniam o co chodzi z w nazewnictwie podpasek:
- rozmiary – długość podpaski wg. producenta: Night – ok. 30cm, maxi ok.27cm, regular ok. 23cm. Dodatkowo Night mają jeden koniec rozszerzany (w zamyśle to tył podpaski jednak ja używam tej części z przodu). Długości podpasek po 4 latach użytku i prania (trochę się zbiegły) to: Night: 29-29,5cm , maxi:25-25,5cm; regular: 22cm, więc te maxi chyba nigdy nie miały 27cm.
- grubość/chłonność: zwykłe maja DWIE warstwy chłonne (plus zewnętrzna którą wybieramy np. mikropolar), w rozmiarze maxi jest wariant: Maxi PLUS – mamy tu 3 warstwy chłonne. W rozmiarze night wszystkie mają 3 warstwy chłonne! Czuć że są nieco grubsze (ale nadal chyba cieńsze niż grube jednorazowe podpaski firmy Bella)
- materiał: wybieramy rodzaj wierzchniego materiału, może to być bawełna, mikropolar, lub coolmax (rozmiar Night z coolmaxem ma tylko 2 warstwy chłonne).
Co się u mnie sprawdziło:
- rozmiar: jeśli chodzi o jednorazowe podpaski to używałam zawsze Always tych różowych (te najkrótsze pomarańczowe były dla mnie za krótkie), zatem i teraz dla mnie najlepsze są te w rozmiarze maxi. Ponieważ zawsze z przodu potrzebuję najwięcej ochrony to w pierwszych dniach idealne są dla mnie podpaski w rozmiarze night, noszone szeroką stroną z przodu – wszystko otula i czuję się super pewnie;) Oczywiście jeśli używasz zawsze jednorazówek w małych rozmiarach (te stare pomarańczowe Alwaysy) to pewnie wystarczy Ci rozmiar regular – zatem pod uwagę weź też Anavy.
- grubość/chłonność: w rozmiarze maxi miałam wersje cieńsze (standardowe) oraz grubsze (Maxi PLUS) – na początku te grubsze były na pierwsze dni, potem już nie zwracałam na to takiej uwagi – jeśli ktoś ma bardzo obfity okres to może to mieć znaczenie, w innym wypadku niekoniecznie. Podpaskę i tak (czy jednorazową czy wielo) zmieniamy nie dlatego że na całej grubości i długości już nic „się nie zmieści” tylko dlatego że w 1 miejscu już jest „pełna” i zaczyna brudzić (to samo dotyczy jednorazówek). Różnicy nie zauważyłam, co nie znaczy że jej nie ma;)
- materiał: każdy ma wady i zalety. Po latach używania mam takie same wnioski jak na początku testów czyli że nie polecam bawełnianych a bardzo polecam mikropolar. Co do coolmaxa to dokupiłam go niedawno i tylko 1 sztukę więc nie jestem pewna – wydaje się lepszy od bawełny ale nie tak chłonny jak mikropolar (może dlatego że w nightach z coolmaxem jest mniej warstw chłonnych).
Bawełna – najbardziej eko, naturalna, ale po kilku praniach szorstka, poza tym plamy się kiepsko spierają – na zdjęciach pokazałam wam tylko Anavy (której prawie nie używałam ze względu na mały rozmiar) bo inne nie były zbyt fotogeniczne – podpaski z bawełnianym wykończeniem szybciej tracą kształt i nie dopierają się do końca.
Mikropolar, mimo tego że cieplejszy (latem i tak każda podpaska przeszkadza więc co za różnica?) to jest miły w dotyku (nawet po 4 latach), jest bardziej chłonny – nic nie zatrzymuje się na polarku idzie od razu w głąb podpaski – dopiero gdy w jednym miejscu więcej poleci to zaczyna się brudzić wierzchnia polarowa warstwa. Działa to tak jak w jednorazówkach ALE mikropolar jest dużo lepszy, milszy dla skóry niż jednorazówki, pełne kanalików-które podrażniają skórę. Po kilku dniach noszenia jednorazówek często miałam otarcia w pachwinach, lub tak ogólnie miałam podrażnioną skórę od plastiku. Gdy pierwszy raz założyłam podpaskę z mikropolarem stwierdziłam „ale miękko, milutko, jak mogłam tyle lat o tym nie wiedzieć i nosić to plastikowe badziewie”. Komfort noszenia jest bez porównania dużo lepszy – dlaczego więc mało kto o tym słyszy i korzysta? A no dlatego że koncerny produkujące to plastikowe badziewie pakują mnóstwo pieniędzy w reklamę i sprzedaż swoich produktów. Podpaski wielorazowe to dzieło małych, rodzinnych firm. Mają też minus w postaci braku chęci i możliwości do korzystania z nich w trakcie wakacji/wyjazdów służbowych/imprez – czyli w tych momentach kiedy nie możemy ich uprać, a także nie możemy lub nie chcemy zabierać ze sobą kilku na zmianę i nosić przy sobie zużytych (zajmują więcej miejsca).
Na powyższym zdjeciu widać różnicę między nową, nie używaną śnieżno białą podpaską, oraz taką która była używana i prana, przez prawie 4 lata. Jak widać nieco poszarzała (co zauważyłam dopiero porównując ją z nową), może przez to że prana była z kolorowymi ubraniami, oraz polarek już nie jest taki puszysty jak na początku – czego się nie czuje i w niczym nie przeszkadza. Jak widać podpaski z mikropolarem dopierają się bardzo dobrze.
Ile sztuk podpasek trzeba mieć? To zależy jak obfity masz okres i jak często musisz je zmieniać. Ja kupiłam ich tyle by przeprać je dopiero po 2-3 dniach, czyli po najgorszym;) Mam 8 sztuk Nightów z mikropolarem i 1 sztukę z coolmaxem – co zwykle starcza mi na najcięższe 1,5 -2 dni ; 6 sztuk w rozmiarze Maxi z mikropolarem, oraz 2 bawełniane (Soft Moon w rozmiarze maxi i regular) – które czasem użyję jak często zmieniałam i mi zabraknie – ale to sporadycznie. Używam zatem 14 sztuk podpasek (na 2-3 dni). Zdarza się że mam lekki okres i wtedy wszystkie starczą mi bez potrzeby prania do końca okresu, ale najczęściej po 2 (3) pierwszych dniach kiedy zużyłam już prawie wszystkie, nastawiam zwykłe pranie i dorzucam do niego moje podpaski. Polar schnie bardzo szybko, następnego dnia podpaski są gotowe do ponownego użytku i nosze je kolejne 2-3 dni aż do końca okresu. Zdecydowanie można mieć mniej sztuk bo ta ilość to często trochę za dużo gdy pranie robię po 2 dniach ale nieco za mało gdybym miała je uprać dopiero po 3 dniach wieczorem.
Czyste podpaski trzymam w takiej większej kosmetyczce – dobrze aby było to coś z materiału, a nie hermetycznie zamknięty plastikowy pojemnik (aby ewentualne resztki wilgoci miały gdzie odparować). Bardzo WAŻNE – do szafy chowaj zawsze IDEALNIE SUCHE podpaski!
Gdy dowiedziałam się o wielorazowych podpaskach byłam na macierzyńskim, potem wychowawczym i pracuję z domu. Nie powiem wam więc jak to jest gdy chodzi się codziennie do biura. Gdy ja muszę na dłużej wyjść – np. na cały dzień do znajomych to zabierałam ze sobą 2 woreczki z nieprzemakalnego PULu. Te woreczki można kupić np. na stronie Mommymouse lub Milovia – producentów wielorazowych pieluszek, za niecałe 40zł. Do jednego woreczka wkładam czyste podpaski a drugi woreczek stopniowo zapełnia się zużytymi podpaskami. Po powrocie do domu wysypuję brudne podpaski do pralki i je piorę, wywrócony na lewą stronę woreczek też.
Gdy jestem w domu podpaski zbieram w pudełku/wiaderku (to ze zdjęcia to pudełko na karmę firmy Rotho). Brudne podpaski można „przechowywać” w wiaderku z wodą albo na sucho. Idealnie jest przechowywać je „na mokro” (dla bawełnianych to mus) aby plamy nie zaschły, aby się namoczyły, ale nie jest to zbyt komfortowe z kilku względów. Po pierwsze jeśli robisz to po 2 dniach (nawet zmieniając po drodze wodę) to zapach z tego pudełka nie jest zbyt przyjemny – raczej nie chcemy żeby ktoś kto skorzysta po nas z łazienki poczuł że przed chwilą chowaliśmy brudną podpaskę do wiaderka:P Po drugie wylewanie i wyjmowanie tych namoczonych podpasek z wiaderka to nic miłego, człowiek się ubrudzi, porozlewa zawartość, bo trzeba trochę odcisnąć podpaskę z wody i włożyć do pralki, a z niej i z ręki Ci kapie… Mimo tych niedogodności na początku przechowywałam brudne podpaski na mokro, potem stwierdziłam że polarkowi jest wszystko jedno (bo i tak się dopiera) więc wrzucałam je na sucho i tą opcję polecam (w wersji z mikropolarem).
Jak prać podpaski wielorazowe: Podpaski pierzemy normalnie z innymi rzeczami, ważne jest tylko w przypadku mikropolaru aby NIE używać do prania orzechów piorących (oklejają polar) oraz NIE używać żadnych zmiękczaczy do prania (które działają jak orzechy piorące i oklejają polar, przez co jest mniej chłonny).
Oprócz podpasek można zakupić również wielorazowe wkładki higieniczne. Kupiłam kilka firmy KoKoSi i Pupeko (rozmiar S) wszystkie długości 16-16,5cm – nie mają one nieprzemakalnego PULu na spodzie – to po prostu dodatkowa, grubsza warstwa bawełny – idealna na drobne plamienie pod koniec okresu czy też upławy. Jak z praniem tych wkładek, ich wytrzymałością i dopieraniem po wielu użyciach już wam nie powiem, bo kupiłam je nie dawno i nie zdążyłam zbyt przetestować. Teraz już tego nie zrobię bo zaczęłam brać leki na podtrzymanie farmakologicznej menopauzy:/ Tak czy siak koszt 1 wkładki to ok. 8zł więc można przetestować;)
Wkładki higieniczne od KoKoSi (na poniższym zdjęciu – po lewej) mają metalowe napy z możliwością zapięcia luźniej lub ciaśniej na bieliźnie.
Wkładki higieniczne od Pupeko w rozmiarze S (2 wkładki po prawej stronie zdjęcia) mają plastikowe, kolorowe napy bez regulacji.
Zatem hit czy kit? Dla mnie to absolutny HIT, bardzo wam polecam podpaski wielorazowe, są ekologiczne, dużo wygodniejsze i mam wrażenie że nawet bardziej chłonne (z mikropolarem) od podpasek jednorazowych. Tak samo ich się używa i tak samo chłoną, nic nie przecieka, a jest wygodnie i naturalnie. Super produkt, gdyby tylko był trochę tańszy i bardziej rozreklamowany, używałoby go dużo dużo więcej kobiet…a tak póki co to chyba nadal jest produkt niszowy, dla osób interesujących się ekologicznym stylem życia… a szkoda:(
Używam wielorazówek, ale tylko bawełnianych (Naya, jeszcze jakieś, których nazwy zapomniałam i własnej roboty), jakoś ten mikropolar mnie przeraża, bo to też plastik, a ja nie znoszę podpasek jednorazowych z plastikową powłoczką. Ale chyba spróbuję, dzięki za info!
No tak, to fakt, po prostu przyzwyczailiśmy się do np. odzieży polarowej i nie wiemy jak ona powstaje… no ale nadal są to wielorazowe podpaski, a nie jednorazówki, więc i tak dla środowiska lepiej.