Jeśli pierwszy raz robisz mydło przeczytaj najpierw ten wpis.
Przedstawię wam dwie receptury na mydła potasowe – czyli miękkie, do przechowywania w słoiczkach. Pierwsze mydło jest delikatniejsze, w składzie ma oliwę pomace, olej babassu, olej rycynowy oraz masło shea. Jest trochę „kleiste” przy myciu rąk ze względu na dużą zawartość oleju rycynowego. Drugie mydło jest mocniejsze, do zastosowań kuchennych/gospodarczych – czyli do mycia bardzo zabrudzonych rąk tłuszczem, smarem itp. W składzie ma oliwę pomace, olej rycynowy oraz dużą ilość oleju kokosowego.
Oba mydła mają przetłuszczenie 1% – zatem aby używać ich do mycia rąk należy do gotowych mydeł dolać jeszcze dowolnego oleju/olejów, na tyle aby przetłuszczenie wzrosło przynajmniej do 5%. Do mycia naczyń lepsze będzie przetłuszczenie 0%, ale mydłem 1% też można z powodzeniem dobrze umyć naczynia.
Mydła potasowe robi się „na ciepło” co wymaga kilku godzin „gotowania” w wolnowarze lub zwykłym garnku – ale cały czas trzeba mydła pilnować aby nie przywarło i miało odpowiednią ilość wody, należy je często mieszać.
Ja wolę zrobić takie mydło „na zimno”. Aby się to udało należy przyspieszyć zmydlanie poprzez:
- łączenie ługu z tłuszczami zanim ostygną (w wysokiej temperaturze),
- odpowiednia ilość wody w składzie (nie za dużo) tak aby parametr „lye concentration” wynosił ok. 40 – 45% (nigdy nie więcej niż 50%-najlepiej nieco mniej-aby cały wodorotlenek się rozpuścił!),
- odpowiedni skład mydła-zawierający tłuszcze szybko się zmydlające (olej kokosowy, babassu, rycynowy) oraz
- mydło ma małe przetłuszczenie (im większe tym wolniej powstaje mydło) np. 1-2%.
Receptura na mydło potasowe delikatne (1% przetłuszczenia), 100g:
- woda destylowana – 31g
- wodorotlenek potasu KOH (90%pure) – 21,47g
- oliwa z oliwek (pomace) – 53% – 53g
- olej babassu – 17% – 17g
- masło shea – 10% – 10g
- olej rycynowy – 20% – 20g
- Temperatura łączenia: tłuszcze – 37°C ; ług – 44°C.
- Po 30min. gęsty budyń, po 1h faza żelowa, po 1,5h rozwarstwienie, po ok. 2h gotowe mydło.
Receptura na mydło potasowe mocniejsze-kuchenne (1% przetłuszczenia), 100g:
- woda destylowana – 30g
- wodorotlenek potasu KOH (90%pure) – 22,87g
- oliwa z oliwek (pomace) – 53% – 53g
- olej kokosowy – 30% – 30g
- olej rycynowy – 10% – 10g
- Temperatura łączenia: tłuszcze – 32°C ; ług – 34°C.
- Po 1h rzadki budyń, po 1,5h gęsty budyń, po 2,5h faza żelowa, po ok. 3,5h gotowe mydło.
Poniżej znajdują się przepisy wygenerowane przez SoapCalc. Po lewej mydło delikatne, a po prawej mocniejsze – kuchenne:
Wykonanie mydła:
1. Przygotuj miejsce pracy, składniki, słoiczki;
2.W dużym, wysokim naczyniu misce/zlewce dokładnie odważ na wadze wszystkie tłuszcze;
3. Jeśli używasz masła lub nierozpuszczonego oleju kokosowego to najpierw podgrzej tłuszcze aby się roztopiły;
4. Gdy tłuszcze się roztapiają odważ wodę demineralizowaną w solidnym szklanym (szkło borokrzemianowe) zaparzaczu lub zlewce;
5. Załóż rękawiczki i odważ wodorotlenek potasu KOH np. w plastikowym kubku/zlewce;
6. Włącz wyciąg/otwórz okna, załóż jeszcze okulary ochronne i ewentualnie maseczkę, włóż szklany zaparzacz/zlewkę z wodą do zlewu lub postaw na płytkach na tarasie i powoli wsyp KOH aby powstał ług. Pozostaw w przewiewnym miejscu aż do całkowitego rozpuszczenia (możesz zamieszać metalową łyżką – nie zdejmuj rękawiczek!).
7. Zmierz termometrem bezdotykowym temperaturę tłuszczy i ługu, powinna być zbliżona. Następnie ostrożnie, lejąc np. po końcówce blendera wlej ług do rozpuszczonych tłuszczy;
8. Płyn najpierw jest przezroczysty, po czym szybko, w przeciągu godziny zamienia się w zmydlającą się, już nie przezroczystą masę czyli budyń;
10. Po 1-2,5h masa robi się bardziej przezroczysta i żółta – jest to faza żelowa;
11. Gdy oba moje mydła przeszły już fazę żelową, na powrót zrobiły się biało-żółte/kremowe i gęstsze. Mydła są gotowe, ale mają jeszcze wysokie pH-które przez najbliższe godziny/dni będzie spadać.
12. Przekładamy mydła do słoiczków, zamykamy/zakręcamy i odkładamy na kilka dni lub tygodni aby złagodniało. Pamiętaj o tym aby podpisać słoiczek, lub zrobić etykietę, aby pamiętać jakie mydło jest w środku.
13. Gotowe mydło ma przetłuszczenie 1%, aby nadawało się np. do mycia rąk należy je rozwodnić na luźniejszą pastę lub płyn do dozownika – dodając także trochę olejów aby wzrosło przetłuszczenie mydła. Mydło rozwadniamy do pożądanej konsystencji zaczynając od stosunku wagowego 1:1 woda-mydło. Gdy mydło trochę zmięknie mieszamy/blendujemy mydło z wodą i dodajemy po trochu wody aż do pożądanej gęstości.
Bez dodatku olejów, z 1% przetłuszczeniem mydeł można używać do mycia naczyń-dobrze się pienią i myją naczynia. Należy pamiętać że mydła potasowe już z dodatkiem właśnie 27%-30% tłuszczy twardych (babasssu, kokosowy, shea, palmowy, smalec) trudniej się rozwadnia i mają tendencję do szybkiego rozwarstwiania się po ich rozwodnieniu! Jeśli zależy nam na nierozwarstwiającym się, klarownym płynie należy zrobić mydło np. 100% z oliwy, z przetłuszczeniem 3% (tyle wystarczy w przypadku oliwkowego).
Mydła potasowe pienią się lepiej od sodowych o takim samym składzie tłuszczy.
Nic nie wspominasz o mieszaniu masy mydlanej – czy między kolejnymi fazami cały czas mieszamy, blendujemy? Na zdjęciach wygląda jakbyś mieszała jakimś drewnianym patyczkiem (nie wiem jak to nazwać), a w opisie jest: „lejąc np. po końcówce blendera wlej ług do rozpuszczonych tłuszczy”, lecz na zdjęciach nie ma blendera, czyli czy, czym i kiedy mieszać? Czy to obojętne czy mieszamy, czy blendujemy i obojętne czym to robimy? (Zakładka „dla początkujących” odsyła w tej kwestii do poszczególnych receptur, lecz tu nic nie ma na ten temat lub jest niejednoznaczne)…
Mieszanie jest konieczne tylko na początku – do połączenia składników – ługu i tłuszczy-czasem zachodzi to od razu, a czasem dość wolno (składniki nie połączone tzn.widać po jakimś czasie oddzielone od siebie 2 warstwy, a nie jednolity „budyń”)-zależy to od receptury i od ilości robionego mydła. Potem mieszanie nie jest konieczne, ale może przyspieszyć proces – zwłaszcza jeśli użyjemy blendera-to znacznie skróci proces-choć aby go użyć trzeba zrobić trochę większą porcję mydła-trzeba mieć w czym ten blender zanurzyć aby nie pryskało. We wszystkich recepturach mam napisane aby wlewać ług np. po końcówce blendera-gdyż jest on często używany aby dokładnie połączyć składniki i przy większych porcjach mydła-czyli takiej porcji jak do sodowego na kostki np. 500-1000g tłuszczy dużo lepiej wymieszać składniki blenderem niż patyczkiem. W przypadku TEJ receptury można lać np. po metalowej łyżce -ALE stroną wybrzuszoną ku górze (do góry nogami) – chodzi o to aby zminimalizować pryskanie podczas wlewania ługu-wlewając go bezpośrednio można się zachlapać, a lejąc po łyżce rozpraszamy strumień i zmniejszamy też odległość/wysokość wlewania.
W przypadku potasowego na zimno polecam robić mniejsze ilości-wtedy mydło szybciej powstanie i wystarczy od czasu do czasu zamieszać np. patyczkiem do sushi/grilla czy łyżką. To konkretne mydło powstaje szybko i bez mieszania, ale jeśli by dodać więcej wolno zmydlających się tłuszczy to wtedy lepiej użyć blendera-co jakiś czas nim zamieszać składniki, aż w końcu proces zmydlania zaskoczy-zwykle nie jest to proces stopniowy, składniki mogą nie chcieć się wymieszać mimo kilkunastominutowego ciągłego blendowania-wtedy należy odstawić mieszankę np. na pół godziny, godzinę, dwie, co jakiś czas „zamieszać” blenderem, za którymś razem nagle wszystko się połączy i powstaje nieprzezroczysta jednolita masa-„budyń”. Potem gotowe mydło od budyniu odróżnić można po tym że staje się bardziej „kosmate”, może zmienić kolor i być bardziej przezroczyste (chyba że mamy „stałe” tłuszcze typu smalec, olej kokosowy/palmowy, które dadzą białe/kremowe nieprzezroczyste mydło) -a pewność mamy gdy zmierzymy pH i spadnie ono do ok.8-9. Wtedy można przełożyć do słoika. Mam nadzieję że wyjaśniłam i nie zamotałam za bardzo;)
Chodziło mi o te konkretne przepisy tutaj, bo mam za mało doświadczenia, by zdobyć się na samodzielne eksperymentowanie 😉
Dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienia, już wszystko zrozumiałem 🙂
jak to zrobić by tłuszcze i ług miały w tym samym czasie odpowiednią temperaturę? przecież to się ciągle zmienia, z minuty na minutę
Proszę się aż tak nie przejmować temperaturą-powinna być zbliżona, ale nie musi być taka sama;)
Sposób zależy od przepisu (ilość wody) i ilości mydła (500g czy więcej) ale ogólnie to ja robię to tak że: roztapiam najpierw tłuszcze, jak już wszystko jest roztopione to sprawdzam temperaturę-mam np. 50stopni. Wtedy dopiero robię ług-a tłuszcze nadal są w garnku z gorącą wodą (nawet na wolnym grzaniu). Jak ług już jest klarowny, sprawdzam jego temperaturę-ma np. 70stopni. Stoi sobie za oknem i chłodzi się. Teraz chodzę sobie od tłuszczy do ługu i sprawdzam temperatury-jak widzę że ług szybko stygnie (bo np. jest go mało lub na zewnątrz zimno) to wyjmuję roztopione tłuszcze z gorącej wody. Temp. tłuszczy powoli spada, ale nie aż tak szybko jak ługu. Gdy ług ma mniej więcej tyle stopni co tłuszcze to łączę obie rzeczy. Zwykle wychodzi mi z 5 stopni różnicy-kwestia praktyki i ocenienia co będzie stygło szybciej, a co grzać lub chłodzić by temperatury się wyrównały. Zwykle jest to temperatura prawie pokojowa czyli z 35stopni;) jeśli robimy mydło z woskiem pszczelim to temperatura łączenia powinna być wyższa-aby wosk się nie zdążył ponownie zestalić.
Najłatwiej jest utrzymywać stałą temperaturę tłuszczy np. 35stopni (podgrzewając lekko wodę kąpieli wodnej), zrobić ług i poczekać aż ostygnie do tej samej temperatury. Na początku jest trudniej bo nie wiemy czego się spodziewać,ale dosłownie po kilku mydłach już można wypracować swój sposób;) Komentarz dodany został pod przepisem na mydło potasowe „na zimno” – w tym przypadku im większa temperatura łączenia tym lepiej bo zmydlanie szybciej zajdzie. U mnie podana temp. łączenia była normalna-niska, ponieważ ługu było bardzo mało i szybko wystygł – ale nawet ta temperatura wystarczyła by zmydlanie dość szybko nastąpiło.