W tym poście dowiesz się jak łatwo zrobić naturalny odstraszacz komarów będący zarazem wspaniałym nawilżającym kremem do ciała. Krem ten nie zawiera wody, więc nie wymaga użycia konserwantu, a także może być przechowywany poza lodówką.
Receptura na lawendowo-miętowy mus antykomarowy (50g):
- masło shea (40%) – 20g
- masło kakaowe (24%) – 12g
- olej kokosowy (20%) – 10g
- olej makadamia (8%) – 4g
- olej z pestek moreli (8%) – 4g
- kilka kropli naturalnych olejków eterycznych: lawendowego i miętowego
- Opcjonalnie: 2 łyżki listków/2 saszetki suszonej zielonej herbaty – do zanurzenia w rozpuszczonej mieszance i jałowa gaza/wyparzone drobne sitko do herbaty – aby potem pozbyć się farfocli;)
Ja używam tylko nierafinowanych maseł i olei, ponieważ nie zostały one poddane dodatkowemu oczyszczaniu – a zatem zachowały swój naturalny kolor, zapach jak i substancje czynne – takie jak wolne kwasy tłuszczowe i witaminy. Składniki kremu możesz kupić w sklepie z surowcami kosmetycznymi np. Ecospa czy ZróbSobieKrem.
Najpierw zagotuj wodę w czajniku i wyparz wszystkie przedmioty których będziesz używać – czyli: ze 2 łyżki stołowe, słoiczek na gotowy wyrób (na 50g kremu 120ml będzie idealny), końcówkę miksera/blendera której użyjesz oraz porcelanową miseczkę (lub szklaną zlewkę) – do wersji z zieloną herbatą potrzebna jest druga zlewka lub szklanka, plus ewentualnie sitko (jak nie masz jałowej gazy). Odstaw przedmioty do wyschnięcia.
Następnie dodaj olejki eteryczne, wymieszaj i wstaw mieszankę do zamrażalnika na 15-20 minut. Potem wyjmij i miksuj zestaloną mieszankę tak długo aż powstanie biały krem (do kilku minut). W wersji z zieloną herbatą krem/mus będzie miał lekko zielone zabarwienie.
Czy krem faktycznie odstrasza komary?
Tak. Normalnie zauważam komara dopiero jak już mnie dziabnął. Gdy posmaruję się tym kremem, komar albo nie siada, albo siedzi na skórze tak długo (wierci się i coś-zapach mu nie pasuje), że go wyczuwam i mogę przegonić;)
Ten lawendowo-miętowy krem polecam szczególnie wielbicielom oleju kokosowego – długo zostawia na skórze cienką warstwę ochronną. Ja osobiście olej kokosowy wolę w produktach do mycia twarzy, w pomadkach czy w dezodorancie (receptury znajdziesz na moim blogu). Dużym plusem kremu jest to, że błyskawicznie się rozprowadza i tworzy antykomarową warstwę ochronną.
Masło shea – ma działanie natłuszczające, nawilżające, dzięki niemu skóra jest gładka i miękka, chroni przed wiatrem i słońcem, przyspiesza gojenie ran, podrażnień czy poparzeń słonecznych.
Masło kakaowe – natłuszcza, nawilża oraz ochrania skórę (emolient). Jest biozgodne ze skórą człowieka, co oznacza, że składniki w nim zawarte są łatwo wchłaniane przez skórę oraz nie powodują alergii kontaktowej.
Olej kokosowy – ma właściwości nawilżające, łagodzące podrażnienia i ujędrnia skórę. Zawiera m.in. kwas laurynowy który ma działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze.
Olej makadamia – nawilża, ujędrnia, regeneruje, odżywia i wygładza skórę, opóźnia procesy starzenia się skóry, pomaga zwalczać cellulit, zmniejsza przebarwienia i przyspiesza gojenie ran. Jest odpowiedni do wszystkich typów skóry. Zawiera dużo witaminy A, B i E.
Olej z pestek moreli – łatwo wnika w naskórek bez pozostawienia tłustego filmu, doskonale nawilża, odżywia, uelastycznia i opóźnia procesy starzenia skóry.
Olejki eteryczne – ich dodatek sprawi że nasz wyrób będzie delikatnie pachniał. Kupuj tylko naturalne olejki eteryczne – taka informacja musi widnieć na opakowaniu. Olejki są łatwo dostępne w aptekach – tam jednak wybór zapachów jest zwykle bardzo ograniczony.