Kupuję różne rzeczy, dla siebie, dla dzieci – są to rzeczy z sieciówek – ubranka, zabawki…produkowane masowo w Chinach, jeśli plastikowe to psujące się nawet po 1 dniu użytkowania – tu przychodzi mi na myśl plastikowa kosiarka, którą kupiłam córce w Auchanie. Koło odpadło po 1 dniu, gdy poszło drugie, zabawka powędrowała do kosza. No przyznaję, czasem kupuję takie właśnie cuda. Przede wszystkim jednak lubię rzeczy nie plastikowe, a na przykład z drewna, czy dobrego materiału. Czasem szukając czegoś w internecie znajduję przepiękne rzeczy, wykonane u nas w kraju przez ludzi z pasją. Te, które robią na mnie największe wrażenie – jakością materiałów, wykonaniem chciałabym wam przedstawić;)
Moja starsza córka idzie we wrześniu do przedszkola, szukałam zatem dla niej różnych rzeczy na wyprawkę. Znalazłam woreczki na kapcie Limpopo, które tak bardzo mi się spodobały, że żal mi ich było na kapcie, czy o zgrozo, na brudne buty:P i służą nam jako woreczki na piżamki:)
Na zdjęciu obok widać woreczki dziewczynek, które wiszą na wieszaczkach z pracowni Tymek. Wieszaczki dobrałam sobie pod kolor woreczków, nazwy zwierzątek zaś zaczynają się na taką samą literę jak imiona moich córek;) Fajne jest to, że można dowolnie wybrać sobie wszystkie kolory każdego elementu wieszaczka i wybrać grafikę spośród kilkudziesięciu propozycji.
Z Pracowni Tymek mam jeszcze kilka rzeczy – pokażę je w osobnym wpisie. Kolory wieszaczków są żywe, są ładnie pomalowane i nie drogie – taki pojedynczy wieszaczek kosztuje 15zł. Wieszaczki również polecam!
Woreczki Limpopo uszyte są ze sztruksu o wyraźnych prążkach. W odróżnieniu od sztruksu z moich spodni, ten jest bardzo miły w dotyku;) Od zewnątrz jest zatem sztruks a wewnątrz bawełniana podszewka. Starsza córka lubi żabki – dostała więc zielony woreczek żabkę, młodsza zaś różowy woreczek misia. Na zdjęciu poniżej jest również brązowy miś – dla kogo skoro mam tylko dwójkę dzieci? A no dla mnie;) Woreczki tak mnie urzekły i pozazdrościłam córkom schowka na piżamkę, że domówiłam potem taki worek na swoją piżamę;) wreszcie nie „wala się” gdzieś na pralce…
Woreczki nie dość że są woreczkami które można powiesić na wieszaku za pomocą pętelki na samej górze, to jeszcze mogą służyć jako plecaczek. Na poniższych zdjęciach widać jak woreczki prezentują się na mojej córce, która jest dość drobnym trzylatkiem.
Gdy składałam owo drugie zamówienie na mój worek, kupiłam również prezent urodzinowy dla córki – torebeczkę z żabką. Do torebki dostała także małą saszetkę/portmonetkę-to był akurat gratis od Pani Tatiany, która szyje owe śliczności. Zanim dostałam to zamówienie Pani Tatiana zadzwoniła do mnie z pytaniem czy zielony materiał na żabkę może być nieco inny niż na zdjęciach na stronie Limpopo, bo ten akurat się skończył. Pani Tatiana opisała mi materiał i zapewniła że jak się nie spodoba to mogę wymienić. Duży plus, nie wszyscy się przejmują takimi 'drobiazgami’ – które de facto dla kupującej osoby mogą być kluczowe.
Tu mi na myśl przychodzi herbaciarka decoupage, którą kupiłam na portalu sprzedajemy. Niby jestem zadowolona, ale w sumie to byłam rozczarowana jak ją rozpakowałam. Kolory były bardzo wyblakłe, gałka za pomocą której otwiera się herbaciarkę zupełnie inna niż na zdjęciu – a tym co właśnie mi się podobało w tym rękodziele był właśnie zdecydowany kolor i ta gałka… Tak czy siak herbaciarka sprawuje się dobrze w roli… pojemnika do przechowywania olejków eterycznych;) Jak wygląda zobaczycie we wpisie o olejkach eterycznych.
Na powyższych zdjęciach widać jak torebka od Limpopo prezentuje się na mojej trzylatce.
Wrzesień już tuż tuż, jeśli jeszcze nie masz woreczka dla przedszkolaka – polecam Limpopo. Jest sporo motywów do wyboru, woreczki i plecaczki z napisami (imieniem dziecka) i bez.
Jest nawet możliwość zrobienia woreczka/plecaczka na zamówienie – z własną grafiką, ALE niestety tu trzeba mieć szczęście, albo trafić na okres kiedy jest mało innych zleceń. Ja chciałam zakupić taki worek na zamówienie, ustaliłyśmy szczegóły, ale koniec końców, nic z tego nie wyszło bo Pani zrezygnowała – tylko zapomniała mi o tym napisać:P Cóż, nie pierwszy raz mnie sprzedawca olewa (w tym kraju jak cokolwiek jest na zamówienie, niestandardowe – to klient bije się o sprzedawcę a nie na odwrót), choć w tym przypadku jest mi przykro bo to miała być w pełni pozytywna recenzja.
Tak czy siak, takie rękodzieła lubię i polecam wam, drodzy czytelnicy!