Jeśli pierwszy raz robisz mydło przeczytaj najpierw ten wpis.
Mydło kastylijskie, 100% oliwkowe – na oliwie pomace (z wytłoczyn) – jest delikatne, kremowe, daje niewiele kremowej pianki, ale dobrze myje skórę. Mydło jest twarde, nie jest wcale dużo bardziej maziste / rozmiękające od innych mydeł, ponieważ użyłam dodałam niewiele wody. Przyjęło się że mydło oliwkowe zwykle powinno leżakować ok. roku, ale jeśli użyjemy mało wody to wcale nie jest konieczne, zapewne wystarczą standardowe 3 miesiące. Dlaczego „zapewne” – ponieważ robię dużo różnych mydeł to nie śledzę aż tak dokładnie kiedy pierwszy raz używam kostki z nowej partii, jest to zwykle po 3 miesiącach ale czasem przedłuża się do 4-5 miesięcy. Wydaje mi się że 100% oliwkowe (z kolei na oliwie virgin) sprawdzałam najwcześniej po 5 miesiącach – było takie samo jak to roczne czy dwuletnie – twarde i nie maziające się. Ale uwaga-tego mydła używam do mycia twarzy, ciała pod prysznicem – raz dziennie! Nie służy mi ono jako mydło do mycia rąk, bo do tego wolę mydło lepiej pieniące się. Mydła do mycia rąk, które są używane przez kilka osób kilka razy dziennie powinny być twarde i mało podatne na rozmiękanie, jeśli mydło ma sporo „lekkich” olei i większe niż 5% przetłuszczenie to też może się maziać, rozmiękać, nie jest to cecha tylko mydła oliwkowego, a właściwie każdego mydła. Wystarczy odpowiednio dobrać ilość wody do składu mydła aby nazbyt nie rozmiękało lub nie pękało (za mało wody).
Mydło oliwkowe robiłam w dwóch wersjach. Pierwsza wersja jest klasyczna, robiona w dużej drewnianej formie – do krojenia na kostki. Do mydła dodać można skrobię ziemniaczaną (kostki są jeszcze twardsze, mniej maziste, ale przez to też wolniej się mydło „spienia”). Do drugiej wersji dodałam barwniki w proszku (miki) i kompozycję zapachową oraz wykonałam małe mydełka (a’la pierniczki) w silikonowych foremkach. Obie wersje, poza dodatkami, różnią się gramaturą i ilością wody w przepisie. Do mydełek „pierniczków” dodałam więcej wody, ponieważ musiałam mieć więcej czasu na wymieszanie barwnika, przekładanie do foremek, poza tym dodałam też kompozycję zapachową która przyspiesza gęstnienie. Najbardziej polecam wersję bez barwników i zapachów, z mniejszą ilością wody. Mydło oliwkowe ma ładny naturalny zapach, szkoda go maskować zapachem;)
Receptura na mydło kastylijskie – 100% oliwkowe, na oliwie pomace KROJONE (z 250g tłuszczy):
- woda destylowana – 55g (22% masy tłuszczy)
- wodorotlenek sodu NaOH – 32,51g
- oliwa z oliwek typu pomace (z wytłoczyn) – 100% – 250g
– opcjonalnie – do budyniu dodaj skrobię ziemniaczaną w ilości ok. 20% masy tłuszczy, na tą porcję to np. 25g
– Temp.łączenia: tłuszcz – 54°C ; ług – 48°C
– Szybko gęstnieje, kilka bzyknięć blenderem i masa jest gęsta (lepiej mieszać łyżką), od wlania ługu do przelania już dość gęstej masy minęło 9 minut.
– Wyjęte z formy i krojone na kostki po 5h
– z podanych proporcji wyszły 3 kostki
Receptura na mydło kastylijskie – 100% oliwkowe, na oliwie pomace MAŁE MYDEŁKA „PIERNICZKI” (z 500g tłuszczy):
- woda destylowana – 140g (28% masy tłuszczy)
- wodorotlenek sodu NaOH – 65,01g
- oliwa z oliwek typu pomace (z wytłoczyn) – 100% – 500g
– Temp.łączenia: tłuszcz – 39°C ; ług – 42°C
– Szybko gęstnieje, kilka bzyknięć blenderem i masa jest gęsta (lepiej mieszać łyżką), od wlania ługu do przełożenia łyżką gęstej masy do foremek minęło 15 minut.
– Wyjęte z foremek po 2 dniach (ale można wcześniej).
– foremki silikonowe: 2x serce, 2x gwiazdka, 2x ludziki i 2 małe prostokątne kostki (z ozdobnymi fakturami – drzewko i kwiaty) – te foremki kupiłam w sklepie Ecoflores.
Poniżej znajdują się przepisy wygenerowane przez SoapCalc. Po lewej jest przepis na mydło krojone, 250g z mniejszą ilością wody (22% masy tłuszczy). Po prawej zaś przepis na mydło o gramaturze 500g, z większą ilością wody (28% masy tłuszczy) – mydełka „pierniczki”.
Wykonanie mydła:
1. Przygotuj miejsce pracy, składniki, foremki – jeśli jest to forma drewniana to przed skręceniem obłóż ją papierem do pieczenia (lub śniadaniowym);
2. W dużym, wysokim naczyniu misce/zlewce dokładnie odważ na wadze oliwę pomace;
3. Zacznij podgrzewać oliwę w kąpieli wodnej tj. wkładamy miskę/zlewkę do dużego garnka z gorącą wodą. Podgrzewamy wodę w garnku aż oliwa osiągnie temperaturę ok. 40-50°C i taką temperaturę utrzymujemy aż do połączenia z ługiem;
4. Gdy oliwa się podgrzewa odważ wodę demineralizowaną w solidnym szklanym (szkło borokrzemianowe) zaparzaczu lub zlewce;
5. Załóż rękawiczki i odważ odpowiednią ilość wodorotlenku sodu NaOH np. w plastikowym kubku/zlewce;
6. Włącz wyciąg/otwórz okna, załóż jeszcze okulary ochronne i ewentualnie maseczkę, włóż szklany zaparzacz/zlewkę z wodą do zlewu lub postaw na płytkach na tarasie i powoli wsyp NaOH aby powstał ług. Pozostaw w przewiewnym miejscu aż do całkowitego rozpuszczenia (możesz zamieszać metalową łyżką – nie zdejmuj rękawiczek!) i ostudzenia do ok.40-50°C (temp. zbliżona do temperatury oliwy).
7. Zmierz termometrem bezdotykowym temperaturę tłuszczy i ługu, powinna być zbliżona i wynosić ok. 40-50°C. Następnie ostrożnie, lejąc np. po końcówce blendera wlej ług do oliwy. U mnie temp. łączenia wynosiła: 54°C tłuszcz ; 48°C ług – dla mydła krojonego i 39°C tłuszcz ; 42°C ług dla małych mydełek „pierniczków”.
8. Wymieszaj masę dokładnie łyżką lub dosłownie bzyknij delikatnie blenderem – nie można długo blendować bo masa szybko się zmydla i gęstnieje;
9. Powstałą w skutek połączenia tłuszczy z ługiem zmydlającą się, już nie przezroczystą masę nazywamy budyniem. Jeśli robisz mydło bez dodatków to przelej lub przełóż łyżką gęstniejący budyń do foremki. Na poniższym zdjęciu widać ciemniejszy okrąg na świeżej kostce – to miejsce w którym mydło żelowało. Nie przeżelowało całe bo na brzegach mydła temperatura spada szybciej. Aby uniknąć takich plam można zaizolować foremki – owinąć kocem i położyć w cieple. Nie należy jednak się tym zbytnio przejmować bo z czasem (gdy mydło dojrzewa) owa plama zanika.
Jeśli robisz wersję ze skrobią ziemniaczaną to zważ odpowiednią jej ilość i dodaj do budyniu, wymieszaj i przełóż masę do foremki. Jeśli mydło robione jest w dużej formie to można je pokroić już po ok. 5 godzinach. Mydło ze skrobią jest bardziej matowe, trudniej się rozsmarowuje, więc mniej się mazia i wolniej pieni. Mimo tego że kostka ze skrobią jest twardsza i prawie wcale nie mazista (co jest charakterystyczne dla oliwy i lekkich tłuszczy) to jednak wolę tą bez skrobi – szybciej i łatwiej można nią namydlić skórę. Mydło na oliwie pomace ma delikatny, przyjemny zapach, lekko oliwkowy.
W wersji barwionej i z zapachem: najpierw do budyniu dodaj sproszkowany barwnik (mikę) i dobrze wymiejszaj. Ja dodałam odrobinę w kolorze „Caramel” (gratisowa, niewielka próbka) oraz trochę więcej miki „24 karat gold” – ok. 5g. Miki kupiłam w kolorówce. Do zabarwionego budyniu dodałam kompozycję zapachową „Piernik” od Sunday (1 mała buteleczka). Aby niektóre mydełka były pokryte brokatem, najpierw do foremek, na dno, wsypałam odrobinę brokatu (Winter Gold Glitter) – też z Kolorówki. Aby mydełka były równo pokryte brokatem, należy go równomiernie rozprowadzić – ja wsypałam brokat byle jak, więc na gotowych mydłach mam takie bardziej skupiska brokatu:P Już gęstą masę przełożyłam do foremek łyżką. Foremki przykryłam folią i odstawiłam. Mydełka wyjęłam po 2 daniach – ale można np. następnego dnia.
10. Pokrojone na kostki czy wyjęte z foremek mydła odstawiamy do dojrzewania w suche miejsce, nie przykrywamy szczelnie i nie owijamy mydeł (aby woda mogła z nich odparowywać) – przechowujemy je w chłodnym, zacienionym miejscu, przykryte tak aby nie osadzał się na nich kurz, ale z dostępem powietrza. Może być to kartonowe pudełko po butach (uchylone jeśli mydło jeszcze dojrzewa, potem można zamknąć), lub plastikowe pudełko z zamkniętą pokrywką, jeśli po bokach ma dziury-uchwyty. Plastikowe pudełko wyłóż papierem do pieczenia, w taki sposób aby papier zakrywał również otwory/uchwyty po bokach – ale nie szczelnie, tylko tak aby się nie zakurzyło w środku. Może to być i łubianka przykryta z wierzchu papierem do pieczenia. Moje mydła dojrzewają w pudełkach na lodówce (w rogach gdzie górna obudowa się nie nagrzewa od wewnętrznego mechanizmu!), a po co najmniej 3 miesiącach chowam je do zamkniętych pudełek do szafy/komory kanapy.
Utarło się że mydło 100% oliwkowe jest maziste i musi dłużej „dojrzewać” zanim zaczniemy je używać-bo będzie maziste i rozmiękające. Nic takiego nie ma miejsca jeśli dodamy odpowiednią ilość wody-czyli nie za dużo! Inne moje mydła-np. z dużym przetłuszczeniem, były bardziej maziste niż moje oliwkowe. Mydło oliwkowe według mojego przepisu (zwłaszcza to z 22% wody) jest twarde i nie rozmięka na mydelniczce (i wcale nie musi dojrzewać aż rok, lecz tyle co każde inne mydło).